Do sportowego charakteru maratonu nie dostosował się pewien osobnik o pijackiej fantazji. Otóż podczas trwania Silesia Marathonu 2013 w dzielnicy Michałkowice na ul. Domina dosłownie z krzaków (okolice polnej drogi przy kanale z chorzowskich Azotów - kto zna Osiedle Budryka ten wie) wyjechał samochód z przebitą przednią oponą, przejechał chodnik i ścieżkę rowerową, wjechał pod prąd na skrzyżowanie z ul. Żeromskiego, a tam trafił na policjantów zabezpieczających maraton. Policjanci błyskawicznie podbiegli do samochodu i wyciągnęli kierowcę i podprowadzili pod alkomat. Już na miejscu okazało się, że osobnik jest pod wpływem alkoholu. Na szczęście nikomu z zawodników ani gapiów nic się nie stało. Policja odwiozła nietrzeźwego kierowcę na Komendę, a samochód odwieziono na lawecie. Zapewne w dniu jutrzejszym usłyszymy o tym w lokalnych mediach.
Witam na blogu Jana Wieczorka, lokalnego działacza i społecznika, współtwórcy Stowarzyszenia MIASTO TO COŚ WIĘCEJ.
Komentarze
Prześlij komentarz